Problem terminu przedawnienia czesnego za studia pozostawał przez wiele lat nierozwiązany. Część prawników (i sądów) uważało, że roszczenie to przedawnia się z upływem 2 lat, wskazując że umowa o warunkach odpłatności za studia niestacjonarne jest umową o świadczenie usług, która nie jest uregulowana innymi przepisami i do której należy odpowiednio stosować przepisy o zleceniu.
Według innych termin przedawnienia wynosił 3 lata z uwagi na fakt, że roszczenie to powinno być uznane za świadczenie okresowe. Krytycy wcześniejszych poglądów uważali natomiast, że nie mamy tutaj do czynienia ze świadczeniem okresowym, ani inną umową o świadczenie usług, a zatem zastosowanie powinien mieć dziesięcioletni termin przedawnienia.
Próżno było jednak szukać jednoznacznej linii orzeczniczej, nawet na poziomie Sądu Najwyższego.
Problem miał zostać rozwiązany przez nowelizację ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, dokonaną na mocy przepisów ustawy z dnia 11 lipca 2014 r., która weszła w życie 1 października 2014 r. Zgodnie z obecnie obowiązującym przepisem art. 160 a ust. 7 „Roszczenia wynikające z umowy przedawniają się z upływem trzech lat”.
Co jednak z umowami, które zostały zawarte przed tą datą ? Na to pytanie odpowiada przepis art. 32 ustawy nowelizującej, zgodnie z którym: „Do umów w sprawie warunków odpłatności za studia lub usługi edukacyjne, o których mowa w art. 99 ust. 1 ustawy, o której mowa w art. 1, zawartych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy stosuje się przepis art. 160a ust. 7 ustawy, o której mowa w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą”.
Wydawało się, że obecnie nie będziemy mieć problemów z ustaleniem terminu przedawnienia tego typu roszczeń w poszczególnych sprawach, ale sporo zamieszania wprowadziła uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21 października 2015 r., wydana w sprawie o sygn. akt III CZP 67/15, w której SN stwierdził, że „Do przedawnienia roszczenia o opłatę za studia określoną w umowie zawartej na podstawie art. 160 ust. 3 ustawy z dnia 27 lipca 2005 roku Prawo o szkolnictwie wyższym w brzmieniu obowiązującym w dniu 1 października 2009 roku ( Dz. U. z 2005 r., 2 Nr 164, poz. 1365), w okresie przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 11 lipca 2014 roku o zmianie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz niektórych innych ustaw ( Dz. U. 2014 , poz. 1198), miał zastosowanie dziesięcioletni termin przewidziany w art. 118 k.c.”
W wielu sprawach, które prowadziłam po wydaniu tej uchwały przez Sąd Najwyższy, pełnomocnicy powodowych uczelni wskazywali, że termin przedawnienia ich roszczeń wynosi (zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego) 10 lat. Co więcej, w dwóch sprawach, w których Klienci zgłosili się do mnie już po wydaniu niekorzystnego dla nich wyroku przez sądy I instancji, okazywało się, że sądy te uwzględniając powództwo, wskazywały w uzasadnieniu wyroków, iż Sąd Najwyższy „jednoznacznie rozstrzygnął, że termin przedawnienia czesnego wynosi 10 lat, a nie 3 lata”. Z tym stanowiskiem nie sposób się jednak zgodzić. Przede wszystkim Sąd Najwyższy w powyższej uchwale użył sformułowania „miał zastosowanie dziesięcioletni termin przedawnienia”, a nie „ma zastosowanie”, ale także w uzasadnieniu przedmiotowej uchwały wyjaśnił motywy jej podjęcia, a także wprost wskazał, że obecnie do wszystkich umów zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej, zastosowanie ma 3 letni termin przedawnienia. W uzasadnieniu przedmiotowej uchwały Sąd Najwyższy podniósł m.in.: „Tym samym termin przedawnienia tego rodzaju roszczeń został jednoznacznie określony przez ustawodawcę, który w normie intertemporalnej zawartej w art. 32 ustawy nowelizującej przewidział ponadto, że nowy przepis art. 160a ust. 7 stosuje się do umów w sprawie warunków odpłatności za studia lub usługi edukacyjne zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej, a więc przed dniem 1 października 2014 roku. Mimo treści tej normy międzyczasowej, rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy przedstawionego zagadnienia prawnego ma znaczenie dla wyniku sprawy z przyczyn wskazanych w uzasadnieniu postanowienia Sądu Okręgowego”, a także „Ponownie należy przy tym podkreślić znaczenie normy intertemporalnej zawartej w art. 32 ustawy zmieniającej p.s.w. z dnia 11 lipca 2014 roku, zgodnie z którym nowy przepis art. 160a ust. 7 stosuje się do umów w sprawie warunków odpłatności za studia lub usługi edukacyjne zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej, a więc przed dniem 1 października 2014 roku”.
W obu wspomnianych uprzenio sprawach złożyłam apelacje w imieniu moich Mocodawców i obie sprawy zakończyły się oddaleniem powództwa w całości i zasądzeniem kosztów postępowania na rzecz moich Klientów.
Do mojego stanowiska, wyjaśniającego jaki był cel przedmiotowej uchwały Sądu Najwyższego, udało mi się także przekonać sądy I instancji w kilku innych sprawach. Okazuje się bowiem, że niektórzy nie czytali uzasadnienia uchwały Sądu Najwyższego z dnia 21 października 2015 r., albo wyciągają z niej błędne wnioski. Uważam jednak, że warto tak przygotować swoją argumentację, przemawiającą za przedawnieniem roszczenia, aby sąd nie miał wątpliwości jaki termin ma w konkretnej sprawie zastosowanie. Jeśli uczelnia powoła się na 10 letni termin przedawnienia, wskazując tylko tezę wskazanej uchwały, a my tylko podniesiemy zarzut przedawnienia, zupełnie go nie rozwijając, może się zdarzyć, że sąd go nie uwzględni. Warto jednak walczyć i tak przygotowywać pisma procesowe, aby sąd nie miał wątpliwości co do prawdziwości naszych argumentów i mógł ich poszczególne fragmenty wykorzystać w uzasadnieniu wydanego przez siebie wyroku. Chociaż uchwała Sądu Najwyższego jest w mojej ocenie jasna, to nadal nie wszyscy ją rozumieją i warto wyjaśniać jej istotę. Zwłaszcza jeśli chodzi o nasz interes procesowy i nasze pieniądze.
Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania, związane z tematyką przedawnienia czesnego, zapraszam do kontaktu.
Pozdrawiam,
Bernadetta Parusińska- Ulewicz
Adwokat
14 Responses